Czy zdarzyło się Wam kiedyś, że zrezygnowaliście z czegoś co bardzo chcieliście zacząć robić bo nie do końca pasowały Wam zasad? Czuliście, że przez to jesteście ograniczeni i nie byliście pewni czy to Wam się w ogóle spodoba? To uczucie pewnie wielu z Was jest bardzo dobrze znane. Mi osobiście zresztą też bo tak samo było z albumem Project Life w moim przypadku. Pozwólcie więc, że opowiem Wam krótką historię o tym z jakimi dylematami ja się zmagałam. Czego się obawiałam i jak to się stało, że zdecydowałam się zacząć. Tak więc na początku przerażały mnie trzy rzeczy, a mianowicie: format, częstotliwość wpisów oraz ewentualne zaległości.
Od jakiego formatu albumu rozpocząć swoją przygodę z pocket scrapbookingiem?
Z formatem było tak, że chciałam aby mój album był mniejszy niż 12”x12”. Ten rozmiar koszulek wydawał mi się ogromną powierzchnią do wypełnienia. Uważałam, że nie będę w stanie stworzyć strony, która miałaby przysłowiowe „ręce i nogi”, gdyż trzeba będzie na niej umieścić dużą ilość zdjęć. Koniec końców jednak, gdy okazało się, że takie koszulki jak sobie wymarzyłam nie są dostępne - odpuściłam i przekonałam się do tego formatu. Czy słusznie? Uważam, że tak - miejsca jest ani za dużo, ani za mało. Czasami wystarczą zaledwie cztery zdjęcia, żeby całość prezentowała się świetnie nawet bez „dopychania” pustych miejsc zastraszającą ilością dodatków.
Kolejnym aspektem była częstotliwość wpisów bo wiedziałam, że nie podołam z cotygodniowymi stronami. Tak duże tempo spowoduje, że z pewnością pojawią się irytujące i demotywowyjące zaległości. To wszystko strasznie mnie blokowało przez dobre pół roku i mimo to, że bardzo chciałam spróbować swoich sił w Projekcie, nie umiałam się ostatecznie zdecydować.
Czy w Project Life należy trzymać się ściśle określonych reguł?
W tym miejscu pewnie zadacie sobie pytanie dlaczego w ogóle Wam o tym wszystkim piszę. Odpowiedź jest prosta, skierowana głównie do tych, którzy może tak jak ja kiedyś boją się spróbować. Ze względu na to co pokazują inni twórcy, sami sobie narzucamy pewnego rodzaju normy. Chciałam Wam powiedzieć, że to Wasz album i to wy decydujecie jaką będzie miał formę. To tylko od Was zależy jak często będziecie robić wpisy – czy co tydzień lub miesiąc czy jedynie okazjonalnie od wydarzenia do wydarzenia oraz jakich dodatków i kolorów użyjecie. Fakt, że pierwotna forma Projektu to pełna rozkładówka – czyli dwie strony tygodniowo pewnie nikogo z Was nie przekonuje na tyle aby zacząć. Chociaż nasze życie jest pełne drobnych wydarzeń to nikt z nas nie ma czasu aby dokumentować dosłownie wszystko. Prowadząc swój album Ty także nie jesteś zobligowana do uwieczniania wszystkiego. Kluczem do sukcesu jest to aby w albumie znalazło się to, co jest dla Ciebie naprawdę ważne - to, co przywołuje konkretne wspomnienia i emocje z tym związane.
Wyłącz wewnętrznego potworka – perfekcjonistę
Kolorystyka, dodatki czy układ zdjęć nie muszą być takie same jak u wszystkich, lub takie jak są obecnie modne. Postaw na niekonwencjonalność i to co się Tobie podoba. Po prostu bądź sobą bo to odzwierciedla Twój styl, nastrój i upodobania w danym momencie co może być niezwykle cenne za kilka lat gdy będziesz spoglądać na te strony. To samo zresztą tyczy się zdjęć, które – bądźmy szczerzy – nie zawsze będą majstersztykiem w dziedzinie fotografii. Czasami zamiast aparatem zdarzy nam się zrobić zdjęcie telefonem bo akurat tylko to urządzenie posiadamy przy sobie. Zdjęcia mogą nie wyjść tak pięknie jakbyśmy sobie tego życzyli. Takie rzeczy się zdarzają ale często trzeba wyłączyć naszego wewnętrznego potworka – perfekcjonistę i brać rzeczy takie jakimi są. Nie ważne, że ujęcie może być trochę nieudane, kompozycja będzie wołać o pomstę do nieba a zdjęcie będzie nawet trochę nieostre. Ważne, że będzie nam ono przypominać o czymś lub o kimś naprawdę ważnym. Nie warto też poddawać się już na starcie bo czasami pozornie nawet najbardziej niepasujące do reszty zdjęcie można ozdobić w taki sposób, że będzie rewelacyjnie komponować się z pozostałymi elementami.
Twój album - Twoje zasady
Tak więc znajdź swój własny zestaw zasad i norm i nimi kieruj się podczas swoich albumowych poczynań. Uwierz mi, że wtedy będziesz miała jeszcze więcej chęci do działania. Spójrz na Project Life z perspektywy pamiątki a nie tego, że to jest obecnie popularne. Nikt nie zmusza nas do robienia określonej ilości stron w każdym tygodniu czy miesiącu lub używania takich czy innych kolorów bądź dodatków. Uwierz w to, że najlepsze rozwiązania dla nas podpowiada właśnie nasz własny umysł. Osoba, która wymyśliła całą ideę dokumentowania dała nam jedynie bazę i narzędzia do tworzenia, kreowania a przede wszystkim uwieczniania naszych wspomnień. Po prostu działaj według tego, jak Tobie jest wygodnie i nie stresuj się tym, że czasem coś nie wygląda tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Obiecuję Ci, że z takim nastawieniem na pewno odniesiesz sukces! Życzę Wam owocnego tworzenia w te najbardziej twórcze jesienno-zimowe wieczory.
